Ring Of Honor Death Before Dishonor XI: RAPORT

Zawodnicy Ring Of Honor już po raz jedenasty pokażą że wolą zginąć niż dopuścić do skazy na ich honorze. Po okresie bezkrólewia czas w końcu doprowadzić do końca turniej o mistrzostwo Ring Of Honor. Kto wygra pojedynki półfinałowe i trafi do finału? Kto opuści tą galę jako ROH World Champion? Przekonajmy się na Death Before Dishonor XI!

Jesteśmy dziś w Filadelfii, a przy stoliku komentatorskim Nigel McGuinness i Kevin Kelly.





A ku zaskoczeniu wszystkich na początek na ring przybył Jay Briscoe, dzierżąc w dłoni ROH World Title i wziął mikrofon. Żeby coś w tym życiu osiągnąć trzeba ciężko pracować, a im ciężej pracujesz tym lepsze będą tego efekty. Biorąc pod uwagę na przykład firmę – im ciężej pracują jej pracownicy, tym lepsza będzie firma. Był tu jedenaście lat temu na pierwszym show Ring Of Honor. Miał wtedy 18 lat i od tego czasu całe swoje dorosłe życie poświęcił temu by sprawić, żeby Ring Of Honor było jak najlepsze.
Fani skandowali „Thank you Jay”, a tymczasem Brisco przypomniał, że Steen zostaje mistrzem jako członek SCUM, czyli grupy która chce zniszczyć ROH, ale wtedy wkracza on, kopie Steenowi tyłek i odbiera tytuł. Potem doznał kontuzji i najwyraźniej „wyższe” siły w ROH stwierdziły, że nie jest w stanie bronić tego pasa. Niech Nigel McGuinness nie zrozumie go źle, bo osobiście go lubi, ale zastanawia się czemu u licha nie mógł bronić pasa, skoro swego czasu Nigel bronił go z naderwanym bicepsem. Wie że Nigel przekazuje jedynie wiadomości od przełożonych, ale chce żeby wiedział, że on uważa to wszystko za bezsens.
Fani podłączyli się skandując „This is bullshit”, podczas gdy Jay przypomniał, że to nie wina Nigela, bo on tylko przekazuje wiadomości. Trzeba jednak iść dalej, a dzisiaj mamy finał turnieju i jeśli ktoś wygra go uczciwie i bez przekrętów, to wygląda na to, że będzie musiał mu oddać pas. Mogą być jednak pewni, że gdy tylko dostanie zgodę na to by znowu walczyć to od razu ruszy po ten pas. Dzisiaj jednak jeśli Cole, Ciampa, Steen albo Elgin wygra ten pas jak prawdziwy mężczyzna, to on jak prawdziwy mężczyzna mu go odda.





Walka Nr.1: Jay Lethal vs „The Last Real Man” Silas Young

Panowie nie spieszyli się w pójściem w zwarcie, aż w końcu to zrobili i Silas powalił rywala Shoulderblockiem, ale Lethal szybko odpowiedział Leg Lariatem. Young oparł się o liny, a wtedy Jay wyskoczył poza ring i z tej pozycji wymierzył mu Dropkick. Silas uciekł z ringu, a niesiony dopingiem fanów Lethal chciał ruszyć z Suicide Dive, jednak Young wyczuł to i wrócił na ring, w którym udało mu się po chwili zdominować przeciwnika. Po chwili jednak Jay opanował sytuację Hiptossem i Low Dropkickiem. Silas znów uciekł poza ring i chciał ponowić sprytną akcję, ale tym razem Jay był czujny i wyrzucił go z ringu ruszając z Suicide Dive, a po chwili drugim Suicide Dive! Lethal wrócił na ring i podobnie chciał uczynić Young, ale Lethal Springboard Dropkickiem wypchnął go poza ring i wykonał jeszcze trzecie Suicide Dive, następnie krzycząc „This is my house”. Jay dorzucił jeszcze Chopa, a w ringu Shoulder Tackle na linach i Sunset Flip, ale Silas przytrzymując się sędziego nie dał się wywrócić i sam zaczął obijać Lethala, któremu po chwili wymierzył Chopa i mocnym Irish Whipem wbił go w narożnik. Dało to tylko 2 count, więc Silas chciał wykonać Suplex, a choć z początku się to nie udało to Young osłabił rywala dwoma Shoulder Tackle i po chwili skutecznie wymierzył Suplex – 2 count. Po tym Young uparł się na Front Facelock, a choć rywal kilka razy się wydostał to Silas wciąż powracał to tego chwytu, aż w końcu Jay zaskoczył go Inverted Atomic Dropem. To dało mu chwilę na złapanie oddechu i ruszenie z Clotheslinami oraz Lethal Combination (STO Backbreaker i reverse STO), które dało 2 count, bo Silas zdołał złapać się lin. Lethal ustawił rywala Body Slamem i zasygnalizował, że rusza po Hail to the King, a fani przyjęli to skandując „Randy Savage! Randy Savage!”. Young dopadł przeciwnika na narożniku, ale nie zdołał sięgnąć po Superplex, bo Lethal strącił go na matę. Jay szykował się na Flying Elbow, ale zdecydowanie zbyt długo i Silas uciekł do przeciwległego narożnika. Tam Silas próbował zaskoczyć rywala Jacknife Cover, ale zwycięstwa to nie dało więc dorzucił Backbreaker na kolano, jednak i ten dał 2 count. Choć Jay nie trafił z Superkickiem to zaskoczył rywala Spin Kickiem (nieco poniżej pasa) i ruszył po Handspring Back Elbow, ale Silas świetnie wskoczył w akcję rywala zaskakując go pięknym German Suplexem – 2 count. Po chwili Young ustawił sobie przeciwnika Kamikaze Roll na macie, po czym przez chwilę stał na głowie na narożniku, z czego przeszedł do Split-Legged Moonsaultu, ale nie trafił! Dla Jay’a z kolei pozostała formalność w postaci Lethal Injection, a ta akcja dała mu oczywiście zwycięstwo.
Po walce rozgoryczony Young odmówił uściśnięcia ręki rywala, łamiąc tym samym zasady Code of Honor.

Zwycięzca: Jay Lethal – 9.32 via Pinfall
Ocena: ***                  (Dobry pierwszy pojedynek gali, który nie przekroczył 10 minut, ale był prowadzony w fajnym tempie i co najważniejsze fani dobrze reagowali, a o to chodzi w pierwszych walkach gali.)





Walka Nr.2: Adam Cole vs Tommaso Ciampa – Semi-Final of ROH World Championship Tournament

Panowie byli bardzo zmotywowani i rzucili się na siebie równo z gongiem. W zderzeniu górą był oczywiście Ciampa, który bezlitośnie obijał rywala w narożniku, po czym odsłonił ochraniacz na kolano i szykował się na Running Knee, ale wtedy Cole skoczył na niego z Corona Kick i przymierzał się błyskawicznie do Florida Key, jednak Ciampa skontrował. Tommaso na linach poczęstował przeciwnika mocnym ciosem, ale ten w odpowiedzi Enzuigiri wypchnął go poza ring i szybciutko wykonał Suicide Dive. Adam szykował coś jeszcze, ale rywal wyniósł go z impetem posłał w barierki. Następnie Ciampa posadził przeciwnika na krzesełku przy barierkach i wymierzył Running Knee. Po chwili to samo zrobił za kolejnym narożnikiem, ale gdy chciał ponowić akcję również za trzecim narożnikiem to Cole zerwał się z kontrą. Nic jednak z tego, bo Tommaso Powerbombem posłał go na krzesełko i wymierzył trzecie Running Knee, co spodobało się podekscytowanym fanom skandującym „Holly Shit! Holly Shit!”. Przez chwilę wydawało się, że Ciampa wybierze zwycięstwo przez Count-Out, ale nic bardziej mylnego, bo Tommaso zabrał się za odgarnianie materacy obok ringu, ukazując gołą podłogę. Cole bronił się jak mógł i przejął nawet plecy rywala, ale ten opanował sytuację i wykonał Cole’owi niebezpieczny Suplex na podłogę! W ringu dało to 2 count, a Ciampa zwolnił nieco akcję, co jednak szybko się zemściło, bo Cole powalił rywala Low Dropkickiem w kolano i od razu wykonał Shinning Wizzard – 2 count. Na trybunach słyszeliśmy na przemian fanów obu zawodników, podczas gdy Cole popisał się Fireman’s Carry Neckbreakerem, który przyniósł 2 count. Ciampa uniknął Suplexu i przez chwilę panowie wymieniali się ciosami przy linach. W końcu Tommaso postanowił Suplexem posłać rywala poza ring, ale Adam skontrował i wykonał szalenie niebezpieczne Slingshot DDT o krawędź ringu, które przyniosło mu 2 count. Nieco sfrustrowany Cole raz jeszcze próbował Florida Key, ale Ciampa skontrował i popisał się Burning Hammerem! 1…2…Kickout! W narożniku Tomasso wymierzył jeszcze Discuss Elbow, po czym powalonemu rywalowi wykonał aż trzy Running Knee. Następnie Ciampa wyniósł przeciwnika i w takiej pozycji wdrapał się na drugą linę z której wykonał przeciwnikowi Kryptonite Crunch! 1…2…KICKOUT! Po chwili Ciampa szykował kolejną niebezpieczną akcję z narożnika, ale Cole skontrował i spróbował Sunset Flip Powerbombu. Ten się nie powiódł, zatem Cole błyskawicznie zweryfikował plany, wymierzając stojącemu na drugiej linie rywalowi mocny Superkick w obandażowane kolano. Adam wyczuł swoją szansę, osłabiając kolano przeciwnika, które wbijał w stalowy narożnik i na nim zapiął na chwilę Figure Four Leg Lock. Już w ringu szykowała się regulaminowa czwórka, ale Ciampa skontrował to na Small Package – 2 count. Po chwili jednak udało się zapiąć Figure Four, jednak Ciampa nie zamierzał się poddawać, aż w końcu odwrócił akcję, zmuszając Cole’a by ten przerwał uchwyt. Wymianę ciosów wygrał Ciampa, ale Cole szybko kopnął go w kontuzjowane kolano, po czym sam zdjął ochraniacz i odsłoniętym kolanem wymierzył Shinning Wizzard – 2 count! Adam zasypywał rywala najróżniejszymi kopniakami, ale Tommaso wyraźnie wskoczył na ten poziom adrenaliny przy którym nie czuł uderzeń przeciwnika, a sam wymierzył potężny Discuss Clothesline, a do tego Project Ciampa! 1…2…KICKOUT!!! Ciampa powoli wstał by dorzucić coś jeszcze, ale kolano nie wytrzymało i padł na matę, a Cole zebrał się szybko z Front Suplex Neckbreakerem –  2 count. Adam nie czekając sięgnął po Figure Four Leg Lock! Ciampa nie miał zamiaru się poddawać i panowie w tym pozycji zaczęli się policzkować, ale w końcu Cole miał dość i utrzymując dźwignię jedną nogą, drugą zacząć bezlitośnie kopać w głowę rywala, aż w końcu trafił go tak, że Ciampa padł nieprzytomny. Sędzia widząc, że Tomasso ma łopatki na macie zaczął liczyć! 1…2…3!!!

Zwycięzca: Adam Cole – 13.51 via Pinfall
Ocena: *** i 3/4*                        (Świetne starcie, które od początku weszło na naprawdę wysokie obroty, co zdecydowanie mogło się podobać. Kawał bardzo dobrego wrestlingu, a choć sądząc po reakcji fani trochę nie wyczuli samego zakończenia walki to było ono całkiem pomysłowe.)





Walka Nr.3: Michael Elgin vs Kevin Steen - Semi-Final of ROH World Championship Tournament

W początkowych siłowych próbach lepszy był Elgin, ale Steen odpowiedział ładnie sprowadzając rywala do parteru za nogę i przechodząc do Front Facelocku. Elgin wydostał się wykręcając rękę przeciwnika, a Kevin złapał za liny, zmuszając przeciwnika do puszczenia go. Steen po nieudanej próbie Headlocku ruszył z Shoulderblockiem, ale mocno odbił się od twardo stojącego na nogach Elgina. Sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie, po czym panowie postraszyli się Piledriverami, zatem Steen wyskoczył z ringu by odetchnąć. Po powrocie na ring Michael zaproponował próbę siłową, w której znacznie przewyższył rywala, ale Steen zaskoczył go Monkey Flipem. Steen niespiesznie obijał przeciwnika, który jednak opłacił się mocnym ciosem i Moonsaultem z drugiej liny – 2 count. Elgin wymierzył parę Shoulder Tackle i okładał rywala w narożniku (komentatorzy słusznie zauważyli, że oba półfinałowe pojedynki prowadzone są w zupełnie różnym stylu). Steen odpowiedział atakiem na oczy rywala i panowie dalej wymieniali potężne ciosy, aż w końcu Elgin złapał rywala Black Hole Slamem. Steen jednak sprytnie wyskoczył od razu z ringu, by poza nim dojść do siebie. Okazał się to dobry plan, bo gdy Michael wyszedł za nim to Kevin wrócił na ring, by zatrzymać przeciwnika na linach kopniakiem i wykonać mu Hangman’s DDT – 2 count. Elgin zatrzymał rywala na narożniku, ale Steen ugryzł przeciwnika, dzięki czemu łatwo zrzucił go z narożnika i sięgnął po Top Rope Crossbody – 2 count. Panowie skontrowali próby swoich akcji i w końcu ruszyli na siebie, zderzając się podwójnym Shoulderblockiem, po którym obaj padli na matę. Po chwili przerwy panowie zderzyli się Clotheslinami, po czym Steen spróbował Big Boota, ale Elgin odpowiedział mocnym Enzuigiri, by za chwilę powalić przeciwnika mocnym Lariatem – 2 count. Po nieudanej próbie German Suplexu, Elgin wykonał Steenowi całą serię krótkich Clotheslinów na linach. Następnie zawodnicy wymienili się serią kontr, a Elgin nie dał rywalowi zapiąć Sharpshootera i posłał go barkiem w stalowy narożnik, od razu przechodząc do Crossface. Steen jednak był jeszcze zbyt świeży i szybko dopadł lin. Elgin przymierzał się na Dead-Lifting Superplex, jednak nic z tego nie wyszło, bo Kevin strącił go na matę, po czym wskoczył na narożnik i wykonał Swanton Bomb, ale tylko 2  count. Po uniknięciu Sleeper Suplexu, Elgin powalił przeciwnika w narożniku szybkim Uranage i wykonał Twisting Senton z narożnika, ale nadział się na kolana Steena, który od razu wyniósł rywala i mamy F5! 1…2…KICKOUT! Mocno zmęczeni zawodnicy potrzebowali chwili by dojść do siebie, po czym Kevin zdecydował się na Cannonball, ale nie trafił, a Elgin wykonał mu imponujący Dead-Lifting German Suplex – 2 count! Michael znów przeszedł do CrossFace, ale tym razem Steen obrócił się na tyle przytomnie by położył nogę na linach i przerwać akcję. Raz jeszcze w tym pojedynku rozgorzała wymiana potężnych ciosów, po czym Elgin zaskoczył rywala Bicycle Kickiem i Backfistem, ale Steen odpowiedział szybkim Powerbombem i szykował się na Package Piledriver. To się nie udało, a Elgin wymierzył Dead-Lifting Poweromb, do którego miał jeszcze w zanadrzu Powerbomb w narożnik, a to oczywiście przygotowanie do Spinning Powerbombu, jednak tym razem to Steen skontrował i przeszedł do Sharpshootera! Steen jednak nie zdołał dłużej utrzymać tej akcji, bo wysiadło wcześniej poobijane przez rywala ramię. Steen zaliczył jeszcze nieudaną próbę Sleeper Suplexu, po czym Elgin znów spróbował Crossface. Tym razem jednak Kevin szybko obrócił to na Roll Up, jednak Elgin przeszedł do Crucifixa – 2 count. Michael poczęstował rywala mocnym ciosem w tym głowy, ale Steen miał w odpowiedzi Lariat oraz Sleeper Suplex! 1…2…KICKOUT! Kevin spróbował Package Piledrivera, ale ramię okazało się zbyt słabe by wytrzymać takie obciążenie, zatem Steen wykonał kolejny Sleeper Suplex, ale Elgin natychmiast wstał, więc Mr.Wrestling raz jeszcze wykonał Sleeper Suplex, ale i tym razem Elgin od razu się podniósł, a na dodatek zdemolował rywala potężnym Lariatem! Obaj zawodnicy odczuli mocne zmęczenie walką i wymienionymi ciosami, a fani docenili to widowisko skandując „This is Awesome!”. Gdy panowie się podnieśli Steen jeszcze raz spróbował Piledrivera, ale i tym razem miał z tym problemy, a Elgin wyczuł swoją szansę i przeszedł co Crossface pośrodku ringu, a tym razem Steen nie miał już sił, żeby walczyć i poddał się!

Zwycięzca: Michael Elgin – 19.26 via Submission
Ocena: ****                     (Jako że preferuję właśnie stary, dobry, siłowy wrestling to ten pojedynek był dla mnie po prostu wrestlingową ucztą. Wiele osób zapewne wyżej oceni pierwszy półfinał – toczony w lepszym tempie, ale ja wyżej oceniam to starcie, które było kapitalnym, siłowym popisem wrestlingowym.)





Walka Nr.4: Forever Hooligans (Champions) vs The American Wolves – IWGP Junior Heavyweight Tag Team Championship Match
Przed walką Koslov nie odmówił sobie zaśpiewania hymnu Rosji, co spotkało się oczywiście z niezadowoleniem fanów skandujących „USA! USA!”.

Edwards i Romero rozpoczęli od spokojnej, technicznej wymiany, a po półtorej minuty takiej wyrównanej walki dali się wykazać swoim partnerom. Richards zdecydowanie przewyższał umiejętnościami Koslova, którego na dodatek fani wyprowadzali z równowagi skandując „USA! USA!”, po czym zobaczyliśmy niezłą serię uników, a Davey powalił przeciwnika Dropkickiem. Alex uciekł poza ring i odsunął się, bo Richards postraszył go lotem poza ring, ale ostatecznie tylko widowiskowo odbił się od lin. Znów zmiany w obu zespołach i Edwards z Romero wymienili się Chopami, a po chwili Eddie przeskoczył nad rywalem w narożniku, powalił go Fireman’s Carry Slamem i dorzucił Running Boota – 2 count. Eddie zwolnił nieco, a tymczasem Rocky sprytnie zablokował się na linach i wyrzucił przeciwnika z ringu. Po chwili dorzucił do niego Richardsa i mistrzowie ruszyli z podwójną akcją, ale zaliczyli pusty przelot, a American Wolves wypchnęli ich podwójnym Big Bootem poza ring i wykonali podwójne Suicide Dive! Już w ringu Richards wyniósł Romero i wbił go w stojącego w narożniku Koslova, po czym oddał rywala Edwardsowi, który wymierzył Suplex – 2 count. Po chwili i Davey popisał się Snap Suplexem, ale szybko dokonał zmiany, a Eddie nadział się na Cheap shot od Koslova, przez co Rocky sprowadził go do defensywy. Po chwili doszło do ciekawej sytuacji, gdy Romero (legalny w ringu od Hooligans) powstrzymał Richardsa od interwencji, a wtedy Koslov złapał Edwardsa w widowiskowy Surfboard na linach. Hooligans szykowali się na akcję zespołową, ale Romero nie dopuścił do niej partnera, samemu wymierzając rywalowi serię Corner Clotheslinów. Przez chwilę wydawało się, że pomiędzy mistrzami dojdzie do bójki, ale okazało się że robili sobie jedynie żarty i się uściskali. W końcu Edwards pozbierał się na tyle by zaskoczył Romero Enzuigiri, a do tego Chin Checker. To wystarczyło na Hot Tag i Richards profilaktycznie wyeliminował Koslova, a dla Romero miał Top Rope Missile Dropkick. Davey w stylu Bryana wykonał rywalowi całą serię kopniaków, do których dorzucił Superman’s Punch w narożniku i kolejnego kopniaka, ale tym razem z rozbiegu, który dał 2 count. Forever Hooligans szykowali się na akcję zespołową, ale zapobiegł temu Edwards i Koslov pożegnał się z ringiem, a Romero został zablokowany na narożniku, gdzie otrzymał od rywali Stereo Dropkicks, a Davey dorzucił German Suplex – 2 count. Po chwili Wolves szykowali jeszcze inną akcję zespołową, ale kompletnie się nie porozumieli i przez przypadek Richards znokautował Edwardsa mocnym Enzuigiri. Tym samym nieprzytomny Eddie wylądował poza ringiem, a Richards wylądował w defensywie rywali, którzy wykonali mu zespołową kombinację Hurricanrana/odwrócony Suplex/Running Knee – 2 count. Koslov założył typową rosyjską czapę i poobijał nieco przeciwnika, po czym pchnął go do narożnika. Tam Romero wymierzył rywalowi Corner Clothesline, po czym pozwolił się podnieść swojemu partnerowi i uniósł kolana, a Alex biegnąc pomógł Romero wymierzyć przeciwnikowi Charging Knees. Koslov myślał o Burning Hammer, ale jego uwagę odwróciło zamieszanie przy linach, gdzie dochodzący do siebie Edwards zmagał się z Romero. Mimo wszystko Alex spróbował Roll Upu, ale przy tym wykorzystał spodenki rywala, co zauważył sędzia. Davey opanował sytuację i przeszedł do Death Locku a mało tego również interweniującego Romero złapał w Ankle Lock. Rocky odklepał, ale to nie on był legalnym zawodnikiem tylko Koslov, a ten zdołał złapać się lin. Davey zaliczył nieudaną próbę akcji na narożniku, z którego zrzucił go Koslov. Wmieszał się jeszcze Edwards, ale po chwili padł po mocnym kopniaku od Romero. Wtedy Richards sięgnął po Suplex dla Romero, ale przez to wystawił się na Frog Splash od Koslova – 2 count! Po chwili sytuacja się odwróciła i to American Wolves atakowali Koslova we dwójkę, a choć Richards zmagał się z jakimś urazem mięśni brzucha to Wilkom udało się wykonać kombinację dwóch Double Stompów z narożnika, ale ta dała tylko 2 count. Pretendenci szykowali zatem jakąś kombinację w narożniku, ale Koslov doskonale się bronił i zdołał wyrzucić z ringu Edwardsa. Wtedy odnalazł się Romero, który Frankensteinerem ustawił Richarda idealnie pod Shooting Star Press od Koslova! 1…2… Edwards przerywa liczenie! To jednak tyle jeśli chodzi o Edwardsa, bo Hooligans wyrzucili go z ringu, a bezbronnemu Richardsowi wykonali swój firmowy Contract Killer! 1…2…3!

Zwycięzcy: Forever Hooligans – 19.44 via Pinfall
Ocena: *** i 1/2*                      (Sama walka stała na dobrym poziomie, aczkolwiek widzieliśmy już walki tych TT i nie było już takich emocji, co potwierdziło się też na trybunach, gdzie kibice niezbyt wierzyli, że Wolves mogą wygrać te pasy i przez większość walki panowała przeraźliwa cisza, co negatywnie wpłynęło na mój odbiór walki. Poza tym w samej walce było kilka chwil, gdzie trochę brakło timingu.)





Na ring przyszli RD Evans i Veda Scott! Fani nie byli zachwyceni czymś takim i od początku skandowali „Shut the fuck up”, podczas gdy Veda tłumaczyła że nie ma tu dziś QT Marshalla, a ona reprezentuje Evansa, który doznał urazu dłoni po ataku Eddie’go Kingstona i Homicide’a, za co z pewnością zapłaci Ring Of Honor, a już w szczególności Nigel McGuinness. RD przejął mikrofon mówiąc, że zawsze gdy przychodzi tu po sprawiedliwość to spotyka go jakaś niesprawiedliwość, a on ma na tyle rozumu by przenieść się gdzieś gdzie będą go odpowiednio traktowali, jednak na szczęście dla nich Veda przekonała go by został. Będzie jednak siedział w tym ringu tak długo aż doczeka się sprawiedliwość.
Zjawił się Adam Page, który stwierdził, że Evans jest chyba sfrustrowany, a skoro obaj są w odpowiednich strojach to mogę się zmierzyć.

Walka Nr.5: RD Evans vs Adam Page

Evans chciał z zaskoczenia zaatakować rywala, ale nic z tego nie wyszło i Adam spokojnie wbił przeciwnika w narożniku. Evans odpowiedział jeszcze kolanem, po czym założył czapkę w której na arenie zjawił się Page i zaczął sobie go parodiować, ale wtedy odwrócił się na gotowego do walki Page’a, który pchnął go na liny i wymierzył Powerslam, a do tego Omori Piledriver! 1…2…3!

Zwycięzca: Adam Page – 1.52 via Pinfall
Ocena: Bez Oceny (Strata czasu.)





Walka Nr.6: Ricky Marvin vs Roderick Strong

Po początkowym szybkim zwarciu Marvin powalił rywala Dropkickiem, a na trybunach odezwało się nawet kilku sympatyków Marvina. W kolejnym technicznym pojedynku już lepiej radził sobie Strong, ale i tak koniec końców Ricky odrzucił go Monkey Flipem. Roderick spróbował Headlocku i powalił przeciwnika Shoulderblockiem, po czym panowie popisali się serią uników, aż w końcu Marvin wykonał przeciwnikowi Hurricanranę, co nieco zaskoczyło Rodericka, który wyskoczył z ringu. Tam udało mu się uniknąć Baseball Slidu i przerzucił rywala Back Body Dropem, ale wtedy Marvin odbił się tylko od lin i wykonał kolejną Hurricanranę, tym razem poza ringiem. W ringu Ricky wykonał Snapmare i przeszedł do Rear Chin Locku, z którego Roderick się wydostał i panowie wymienili się Chopami, ale górą był Strong, który po chwili powalił rywala Backbreakerem na kolano – 2 count. Marvin uniknął Back Suplexu i wymierzył Handspring Back Elbow, a do tego Back Elbow i Clothesline, po czym Marvin sprytnie podciął rywala przy linach i dorzucił Slingshot Quebrada – 2 count. Marvin nie dał się wyrzucić z ringu, a mało tego kolejną Hurricanraną wyrzucił przeciwnika z ringu, dorzucając niezłe Springboard Crossbody na podłogę. Panowie potrzebowali chwili, a gdy już wrócili na ring to Marvin popisał się jeszcze Run Rope Dropkickiem, a choć doskwierał mu jakiś uraz nogi to zdołał odliczyć przeciwnika do dwóch. Roderick opanował sytuację na tyle by wymierzyć Samoan Drop, ale ten nie wystarczył na tego przeciwnika. Marvin nieco desperacko spróbował przypięcia, ale nie dało ono zwycięstwa, a Roderick zatrzymał go mocnym Enzuigiri do którego miał Irish Curse Backbreaker – 2 count. Panowie wymienili się różnego rodzaju kopniakami, aż w końcu Marvin powalił rywala Enzuigiri, ale i tak obaj zawodnicy padli na matę. Wymianę ciosów wygrał Marvin i wykonał CrossRhodes! 1…2…Kickout! Roderick zatrzymał przeciwnika na narożniku i szybciutko zebrał się z Superplexem, który również dał 2 count. Strong zbyt wolno zbierał się do dalszego ataku i Marvin odwróconą Hurricanraną wbił go głową w matę, a do tego dorzucił mocny Lariat – 2 count. To nie koniec ataku Marvina, który miał jeszcze w zanadrzu Santa Maria (Half Nelson Driver)! 1…2..KICKOUT! Po chwili Ricky nie trafił z akcją w locie, a Roderick ruszył z kombinacją zakończoną Death by Roderick i Sick Kickiem, po którym sędzia doliczył do trzech… ale pokazał że do dwóch. Chyba coś tu nie zadziałało, tak czy siak Roderick dorzucił Gibson Driver i tym razem już bez żadnych wątpliwości odliczył przeciwnika do trzech.

Zwycięzca: Roderick Strong – 12.04 via Pinfall
Ocena: ** i 1/4*                       (Zobaczyliśmy tu trochę ładnych akcji, ale przyznam się szczerze że kompletnie nie mogłem wczuć się w tą walkę. Pomiędzy zawodnikami nie można było wyczuć żadnej chemii i tak jakby jedynie wymieniali się akcjami, nie było w tym żadnej historii ani emocji i to samo udzieliło się fanom, którzy znów siedzieli nienaturalnie cicho. Na dodatek poprzez nieporozumienie schrzaniono jeszcze końcówkę. W moim odczuciu nie był to zbyt fajny pojedynek.)





W ringu jest Nigel McGuinness, który zapowiedział… BJ Whitmera! Nigel stwierdził, że wszyscy widzieli co się stało, a teraz BJ ma szansę by powiedzieć nam co teraz. Whitmer przejął mikrofon, mówiąc że po pierwsze musi podziękować fanom, bo w tych ciężkich chwilach każda wiadomość jaką do niego przysyłali była nie do przecenienia. Chce podziękować swojemu pierwszemu trenerowi, który wprowadził go w świat profesjonalnych zapasów – tym trenerem był Les Thatcher. Może to niezbyt popularne, ale to jego przemowa i chciałby też podziękować komuś kto po raz pierwszy sprowadził go do ROH – Gabe Sapolsky. Dziękuje Cary’emu Silkinowi za wszystko co zrobił dla ROH i dziękuje wszystkim na zapleczu z którymi miał przyjemność pracować. Po spotkaniach z lekarzami i różnych badaniach, podjął jednak swoją decyzję – o zakończeniu ringowej kariery. Ostatnio gdy odchodził nie miał okazji by się pożegnać, ale teraz jest inaczej i to wiele dla niego znaczy – więc dziękuje wszystkim fanom za wsparcie przez te wszystkie lata.
Fani nagrodzili Whitmera owacją na stojąco i gromkim „Thank you BJ!”. Whitmer stwierdził, że nim odejdzie musi coś załatwić i choć wie, że Nigel nie lubi tego gościa i nie chce go tu, to musi doprowadzić do tej konfrontacji, więc zaprasza na ring Jimmy Jacobsa. Jacobs przyszedł na ring, a BJ stwierdził, że w historii tej firmy nie było brutalniejszej i bardziej krwistej rywalizacji i dziękuje mu, bo bez względu na wszystko to Jimmy był przy nim w szpitalu, gdy ten leżał nie wiedząc czy będzie mógł kiedykolwiek stanąć na nogach. To tylko potwierdziło to co zobaczył w Jimmy’m 10 lat temu – Jacobs ma do tego więcej serca niż ktokolwiek inny w tym biznesie. To był zaszczyt by dzielić z nim ring i walczyć z kimś takim jak on. Nim po raz ostatni przejdzie przez tą kurtyną ma prośbę do Nigela. Nie będzie go prosił o przywrócenie Jacobsa do pracy, ale o to by ten dał mu szansę się wykazać, bo koniec końców Ring Of Honor zostało zbudowane na ludziach z takim sercem jak Jacobs. Wie, że Jimmy zrobił kilka rzeczy, których nie powinien, ale Nigel musi przyznać, że potrzebuje to w Ring of Honor kogoś takiego jak Jimmy Jacobs. Jednak gdy Corino chciał podpalić ring to Jacobs go powstrzymał. Jedna kariera dobiega dziś końca, ale niech Nigel nie popełni błędu, kończąc także drugą.
Nigel przejął mikrofon, stwierdzając że niezbyt mu się podoba to co się stało i to że musi podjąć taką decyzję teraz, po czym zwrócił się do Jacobsa, wspominając jak siedem lat temu mierzyli się w namiocie przed tą areną. Dodał, że da mu zatem szansę – powróci do Ring Of Honor i może zacząć już jutro. Po tych słowach Nigel powrócił do stolika komentatorskiego, a Jimmy i Whitmer uściskali się, po czym BJ zrobił pożegnalną rundkę dookoła ringu, przybijając piątki z fanami i ruszył w kierunku kurtyny, gdzie czekali na niego jeszcze pozostali zawodnicy ROH, z którymi po raz ostatni opuścił arenę.





Walka Nr.7: Mike Bennett, reDragon & Matt Taven (w/Truth Martini, the Hoopla Hotties & Maria Kanellis) vs Adrenaline Rush & C&C Wrestle Factory – 8-Man Tag Team Match
Nie ma co, było na kogo popatrzeć podczas wejścia pierwszego zespołu – Maria i Scarlett naraz? Hell yeah!

Pojedynek miał rozpocząć Fish, ale ten postanowił… dołączyć do stolika komentatorskiego przy którym była już Maria i pokomentować nieco walkę, choć raczej chodziło mu o to by popatrzeć na Marię. Tak czy siak Taven ruszył do akcji, ale zupełnie nie radził sobie z Alexandrem i wpuścił Bennetta. Temu jednak poszło jeszcze gorzej i na kilka chwil Mike wylądował w narożniku rywali, którzy obijali go dokonując zmian. Czas na Kyle’a, ale ten otrzymał dwa Atomic Dropy i Leg Drop Takedown od Colemana, ale zdołał odpowiedzieć Jawbreakerem i wpuścił Fisha. Tego Coleman od razu powalił Hiptossem i zmienił się z ACHem, który dłuuuugo przytrzymał przeciwnika w Headlocku. Gdy Bobby w końcu się wydostał to wyskoczył z ringu i chwilę uciekał przed rywalem, sprytnie dokonując zmiany z Kyle’m, który powalił ACHa ciosem od tyłu. Przez chwilę w ringu rozgorzał kompletny chaos, z czego skorzystał Truth Martini, który przy użyciu swojej książki podciął ACHa, który przez to wylądował w defensywie. Taven popisał się Vertical Suplexem, który dał 2 count. reDragon szybko się zmieniali, na przemian wykonując dużą serię Body Slamów, którą ACH w końcu przerwał próbą Small Package – 2 count. W końcu ACH zdołał dokonać zmiany i wpuścił Thomasa, który na wielkiej fali zaczął demolować każdego z przeciwników po kolei (Bobby w międzyczasie po raz kolejny odwiedził stolik komentatorski), ale w końcu Taven powalił Tadariusa ładnym Enzuigiri. Thomas dość szybko zmienił się z Alexandrem i teraz to ten zaczął obijać kolejnych rywali, a dla Bennetta miał ładny Facebuster. Teraz czas na Colemana… i ten też zaczął powalać każdego przeciwnika, a oberwało się nawet Martiniemu. Obie drużyny postanowiły działać wspólnie, ale Hotties i Maria przytrzymały face’ową drużynę, która chciała im się odpłacić, ale wtedy heelowie wykonali poczwórny Roll Up – 4×2 count. Wściekła Maria wróciła do stolika i darła się, zwalając winę na… Kelly’ego. Chaosu ciąg dalszy, gdy zawodnicy zaczęli się wymieniać różnymi akcjami, ale najbardziej wyróżnił się ACH, który wykonał przepiękny lot poza ring. reDragon chcieli we dwóch załatwić Colemana, ale odnalazł się Alexander, który wyrzucił z ringu Fisha, a O’Reilly otrzymał od C&C kombinację Hurricanrana z narożnika/Splash, która wystarczyła na pinfall.

Zwycięzcy: Adrenaline Rush & C&C Wrestle Factory – 12 .26 via Pinfall
Ocena: ** i 3/4*                     (Straszny chaos i ciężko się to raportowało, ale i szczerze mówiąc dość ciężko oglądało, bo było tego za dużo po prostu i ciężko było się skupić, a szczególnie widowiskowych akcji poza lotem ACHa tak dużo nie było. 8-osobowe pojedynki to już chyba trochę za dużo tych ludzi w ringu, zwłaszcza gdy dorzuci się jeszcze tylu menadżerów/menadżerek.)

Po walce Fish zaatakował zwycięzców, ale wtedy na ring przyszli Outlaw Inc, a wtedy wszyscy wycofali się z ringu. Kingston stwierdził, że dobrze widzieć ROH z powrotem w swoim bazowym mieście, po czym dodał, że to wielka noc, bo dzisiaj wyłoniony zostanie nowy mistrz, choć jego zdaniem mistrz nigdy nie stracił tytułu. Tak czy siak ktokolwiek wygra to podobnie jak reDragon będzie obserwowany przez nich, bo Bóg wybacza, ale Outlaws nie.





Main Event: Adam Cole vs Michael Elgin – Ring Of Honor World Championship Match
Specjalnie na tą walkę mamy trzech dodatkowych sędziów przy ringu, na wypadek gdyby były jakieś kontrowersje wokół zakończenia pojedynku albo gdyby ten zakończył się po 60 minutach remisem, a wtedy oni stwierdzą kto górował w tej walce.

Choć Elgin nie był w pełni zdrowia po pierwszej walce to i tak dzięki swojej wielkiej przewadze fizycznej, zdominował początek tego pojedynku, nie dopuszczając przeciwnika do ataku, a po Powerslamie uzyskał 2 count. Panowie chwilę zmagali się w technicznym pojedynku, po czym Elgin powalił rywala Dropkickiem i obijał go o narożniki, wieńcząc wszystko Press Slamem – 2 count. Michael sięgnął po Vertical Suplex, ale musiał odpuścić, bo nie wytrzymał bólu kontuzjowanego podczas pierwszej walki karku, a Cole nie zamierzał pomagać rywalowi i od razu sięgnął po Neckbreaker. Adam dorzucił Snapmare, dwa kolana na plecy rywala i Low Dropkick, ale ten dał ledwo 1 count. Cole dalej osłabiał rywala Cravatem, ale Elgin w końcu wydostał się Back Suplexem. Adam opanował sytuację DDT i przeszedł do Chin Locku, a po chwili spróbował nawet Sleeper Holda, ale Elgin pomimo lekkich problemów się wydostał. Panowie wymienili się kopniakami, aż w końcu Michael powalił przeciwnika ładnym STO  w narożniku. Elgin bezlitośnie obijał rywala, ale Black Hole Slam dał mu tylko 2 count. Adam odpowiedział na to Enzuigiri i Shinning Wizzard – 2 count. Elgin nie dał sobie zapiąć Figure Four, a za to wykonał dwa ładne Overhead Suplexy, ale i one nie wystarczyły na zwycięstwo. Michael dorzucił kolejny Suplex, tym razem w narożnik, ale Adam odpowiedział Fireman’s Carry Neckbreakerem – 2 count! Po chwili wymiany ciosów Elgin wymierzył rywalowi całą serię krótkich Clotheslinów na linach, a do tego kolejny Overhead Suplex, Clothesline i Lariat – 2 count. Cole uniknął Superplexu i wymierzył Sunset Flip Powerbomb, a do tego Running Knee i znów 2 count. Elgin w odpowiedzi wyniósł rywala jak do Suplexu, ale zamiast tego wbił go twarzą w matę, jednak i to zwycięstwa nie dało. Cole przymierzał się na Springboard, ale Elgin zatrzymał go Dropkickiem i wykonał Dead-Lifting Suplerplex, który dał 2 count. Michael wbił rywala Powerbombem w narożnik, a po chwili znokautował go Back Fistem, po którym Cole na szczęście dla siebie wypadł z ringu. Przy ringu znalazł się stół i panowie przez chwilę zmagali się na krawędzi ringu, chcąc rzucić się przez stół. W końcu Elgin sięgnął po Back Suplex, ale Cole w powietrzu obrócił to na Crossbody i w takiej pozycji panowie spadli na stół, łamiąc go. Pomimo sporych problemów zawodnicy wrócili na ring nim sędzia wyliczył ich do 20. Wyraźnie w lepszej kondycji był Cole, który sięgnął po Superkick i Florida Key! 1…2…KICKOUT! Zszokowany Cole posadził rywala na narożniku i z niego chciał wykonać Florida Key, ale Elgin skontrował, a po chwili zaskoczył przeciwnika Powerbombem z drugiej liny. Do tego Powerbomb w narożnik i szykowało się coś jeszcze, ale Cole spróbował Jacknife Cover – 2 count! Po chwili jednak Elgin wymierzył Back Fist, Corner Powerbomb i Revolution Elgin Bomb, ale przy tym potrącił sędziego, który nie mógł odliczać, a Michael z całą pewnością wygrałby ten pojedynek. Cole odpoczywał poza ringiem, więc Elgin musiał go wrzucić z powrotem, ale wracając Michael zaskoczył rywala Low Dropkickiem w kolano i zapiął Figure Four Leg Lockiem! Niektórzy z pewnością myśleli, że to tyle, ale nic z tego – Elgin dopadł lin. Cole jeszcze mocno wbił rywala w krawędź ringu i wykonał Suplex na materace poza ringiem, ale i to dało 2 count. Potem nadszedł czas na cięższą amunicję, gdy Adam wykonał Canadian Destroyer! 1…2…KICKOUT!!! Teraz wszyscy byli już w szoku, a Cole w emocjach niemal nie uderzył sędziego. Po chwili odpoczynku Cole zaliczył nieudane próby Florida Key i Canadian Destroyera, a Elgin znikąd złapał go w Crossface, jednak Cole zdołał się wydostać. Po małej serii kontr zdenerwowany Adam sięgnął po serię German Suplexów, którą zwieńczył Florida Key! 1…2…3!!!

Zwycięzcy i nowy ROH World Champion: Adam Cole – 26.32 via Pinfall
Ocena: *** i 1/2*                              (Tempo może nie było najlepsze, ale i tak byłem zdziwiony tym jak dobrze poradził sobie z pewnością zmęczony pierwszą walką Elgin. Było sporo dobrych akcji i na pewno dużo emocji, co złożyło się na dobry Main Event.)

Po walce zgodnie z obietnicą zjawił się Jay Briscoe z pasem mistrzowskim, który pomimo dłuższej chwili zawahania przekazał Cole’owi i nawet uścisnął mu dłoń. Jednak gdy Briscoe się obrócił to Cole wymierzył mu Superkick w tył głowy! Mało tego Cole uderzył pasem Elgina i z obłędem w oczach wzniósł swój nowy mistrzowski tytuł. Tym oto akcentem kończymy Death Before Dishonor XI.

autor raportu, który nam użyczył: Piotr Gilewski

0 Odpowiedź "Ring Of Honor Death Before Dishonor XI: RAPORT"

Prześlij komentarz

Prosimy nie używać wulgaryzmów.